"Rozmyślania na temat śmierci (w stylu Pascala) są typowe dla ludzi, którzy nie muszą walczyć o przetrwanie,
o to, żeby zarobić na chleb, żeby utrzymać dzieci.
Wieczność zajmuje tych, którzy mają wiele czasu do stracenia,
to rodzaj rozrywki".

  Paul Valery (1871-1945)

Dokładnie tak. Szczera prawda. Dlatego też powstała ta strona. Mam dużo wolnego czasu do stracenia, za który zapłaciłam swego czasu bardzo wysoką cenę i teraz mogę sobie rozmyślać spokojnie o czym chcę...:)

Może gdybyśmy znali dokładniej datę naszej śmierci, lepiej wykorzystywalibyśmy dany nam czas. Dopóki tego nie wiemy, odkładamy ważne nieraz sprawy na potem, nie mając pojęcia, że może już nie będzie żadnego "potem". Ktoś, kiedyś powiedział, że należy korzystać z każdego dnia, jakby był naszym ostatnim. Nie jest to jednak łatwe, kiedy jest się młodym człowiekiem. Wydaje nam się, że jeszcze tyle czasu przed nami.
Śmierć powinna być cudownym zwieńczeniem wspaniałego życia, a najczęściej jest jednak tak, że kiedy przychodzi nam umierać przypominają nam się wszytkie te sprawy, odkładane ciągle na później i w końcu nigdy nie załatwione. Zaczynamy żałować, robimy sobie rachunek sumienia i dochodzimy do wniosku, że życie przeciekło nam przez palce, popadamy w skrajną rozpacz, co w końcu czyni ze śmierci zjawisko niezwykle smutne i niesprawiedliwe. Tak być nie powinno.

Generalnie, umrzeć można na wiele różnych sposobów. Theophille Gautier stwierdził kiedyś, że "śmierć zmienia szaty i maski częściej niż kapryśna aktorka". Czasem zdarzają się przypadki bardzo dziwne, jak na przykład: pień drzewa, z którego nie może wydostać się Milon z Krotonu czy żółw uderzający w głowę Ajschylosa. Można udusić się własnym szalem jak jak Isadora Duncan lub nawet swoimi włosami jak Małgorzata Burgundzka.

A co z samobójstwami, które się przecież zdarzają i to nader często. Ludzie od wieków odbierali sobie życie, rzecz w zasadzie tak powszechna jak jedzenie czy spanie. Powody tych czynów są bardzo różne, czasem do końca niejasne czy w ogóle nieznane. Jeśli chodzi o sam sposób to tutaj pomysłowość i fantazja ludzka nie znają granic. Można po prostu wstrzymać oddech (Zenon), sposób raczej mało skomplikowany, ale już taki Couvreux, który ściął sobie głowę urządzeniem własnej produkcji wykazał więcej wyrafinowania. Można połknąć klucz jak Gilbert lub nawet rozrzażone węgle jak to uczyniła rzymska arystokratka Porcia, zrozpaczona brakiem innych możliwości.

Wiele sposobów i tyleż przyczyn. Czasem samobójstwo jest jedynym wyjściem i co najważniejsze - bardzo skutecznym.

Problemem jest powszechnie uważane za moralny nakaz ratowanie życia samobójcy. Czy możemy jednak ratować niejednokrotnie zdrowe, lecz umierające ciało, jeżeli nie umiemy uratować rozszarpanego i chorego ducha?
Samobójcy to ludzie, u których wola życia przegrywa z silniejszym instynktem śmierci. Żaden szczęśliwy i zadowolony z siebie i swojego życia osobnik nie będzie próbował się zabić, bo i po cóż? W gruncie rzeczy jest to przecież kwestia wyboru pomiędzy sytuacją, której człowiek nie potrafi sprostać, która przerasta jego możliwości i chęci — a sytuacją, w której nie trzeba już podejmować żadnego wysiłku ani decyzji. Jest to zatem, paradoksalnie, decyzja niepodejmowania żadnych decyzji...

W XVI w. Michel de Montaigne napisał: "gdyby moim jedynym zajęciem było pisanie książek, sporządziłbym wykaz rodzajów śmierci wraz z ich komentarzem. Gdyby ludzie nauczyli się umierać, umieliby żyć". Nieco później Chateaubriand wpadł na podobny pomysł: "Bardzo przydałby się zbiorek zawierający słowa wypowiedziane na łożu śmierci przez sławnych ludzi".
Wreszcie zupełnie niedawno Isabelle Bricard napisała leksykon, z którego zaczerpnęłam większość potrzebnych mi informacji, a za co należą się jej moje najszczersze podziękowania.

Życzę przyjemnej lektury ;) i nie zapomnij o księdze gości...

  Elemes (1977-?)

In loving memory of Udo Albert S.
1943-1999











 

[menu]  [wstęp] [news] [linki] [sentencje]  [ostatnie słowa] [odratowani] [oto wiara] [poezja] [galeria] [statystyki] [księga gości]